na obrzeżach

na obrzeżach

ślizgam się na obrzeżach

tu gdzie pracują w białych kołnierzach

na czarnych podeszwach

ja

smog i para

centryczne centrum

ja na obrzeżach

na czarnych podeszwach

z liśćmi w kieszeniach

gałęzie i rękawy

wodorosty pod lodem pod skóry spodem

krew mrozi ostro

hamuje moje serce

zwalnia

zatrzymuje się by spojrzeć

by kilka rzeczy dojrzeć

na wałach wspomnianych

momenty zimne

drżą mocno ciałem

palce kostnieją

to co spisałem

to co zmyślałem

wyślizguje mi się z myśli

rozmazuje na obrazie

gdy ślizgam się na podeszwach

na obrzeżach

na obrzeżach