nie zatrzymuj mnie
nie hamuj
jak uciekam
przed życiem zwiewam
chłopiec we mnie
niedojrzały
jest
zielony ze strachu
przed przyszłością
przed nadmiarem
biec chcę szybko
nie zwolnię ani kroku
gdy głos we mnie
pędzi
wrzeszczy
odgaduje rzeczy za kilkanaście lat
odpycham się od tego o czym rozsądek myśli
bez dnia przerwy
dojrzeć
spojrzeć z wysoka
wydorośleć
oprzeć się i być oparciem
chłopiec
we mnie
uciekać ciągle chce
wybijając szyby
krzycząc
wyjąc
rycząc
chce powrotu pod obrus biały
chce kryjówek na śmieciach starych
zakopał wiedzę o stresie
w dolach po-bursztynowych
wśród liści złotych
głupi powrót
ucieczka trwa
w glosie chłopca który nakrywa się kołdrą dziecinnego niepokoju