uderzam w poranek
na co czekam
na nic
zanim zmienię zdanie
klask
pobódka
wstaję
bądź uważny tego ranka
mówię do dzbanka z kawą nalewając
pełne przepływy
to nie niby
to moje
tymi kanałami idę
płynę
mówię sobie to co czuję
energie
moce
siły
to coś co umiem już złapać
z rana
na śniadanie
to przesłanie
na to czekałem
niespodziewanie te moce zbudowałem
ale nie uważałem
kawę rozlałem cholera
wycieram!