piękny bezdomowcu
kobieto w podłym dniu
widzę cię
obserwuję jak chodzisz w nastroju
te same ulice smarujesz
z wózkiem niepełnym kolorowych metali
widzę cię jak się walisz
czy to przypadek
czy jesteś na fali
ramoneska i biały t-shirt
czarne przykrótkie spodnie
trampki białe
powinnaś być na ekranie
cerę masz ładną chociaż spraną alkoholem
biciem
zmęczeniem
znojem
przykro mi gdy ciebie spotykam
mucha moje oko dotyka
akurat przysiadła na mnie
czy wysyłasz mi sygnał
kim jesteś postaci
kto o tobie myśli
kto za tobą tęskni
czy jest ktoś taki
niewiele mogę zrobić
zdalnie twoje emocje odrobić jak radio
bo znikasz mi z oka
gdzie pójdziesz
zasłania cię trawa opadająca na wietrze
twój wózek ma koła nieskrętne
ty na zakręcie
wlecze się za tobą ktoś
człapie się twój cien
ciężko to stwierdzić
zapewne twój facet
z ramką aluminiową
z wodą kolorową
zamroczy was i zakręci
co tak nęci w tym pobojowisku
wiem że nie raz nie dwa dostaniesz po pysku
i uwierz że nie zmieni się nic
bo twój duch już nie żyje
nic w tobie nie krzyczy