dzienniku
dawno nie było mnie w tobie
nie zaglądałem
wyjechałem na parę dni
przyśniłeś się mi
teraz gdy jestem z powrotem
wracam jeszcze nie nowy
częściowo naprawiony
miejscami zadowolony
pobity ze łzami
przechodzę przez płoty, okna, drzwi, ściany
wszystko jest moje
ciemna i jasna strona mnie
cieszę się z doświadczeń na które patrze które skasować chciałem
widzę dużo jak jastrząb czy orzeł
buduje gniazdo
co dzień wylatuję
górę na której jestem ciężko było zdobyć
patrzę na szerokie pole teraz gdy chcę się odbić
lecieć dalej
doświadczenia i obserwacje
ostry wzrok
dzienniku mój czuję że to trudny rok
ale wróciłem do ciebie
będę wracał jeszcze nie jeden raz
raz na jakiś czas wyjadę
odlecę