gasisz światło w moim pokoju

gasisz światło w moim pokoju

ja przychodzę

przechodzę

stoję

przy oknie które nieszczelnie zamknięte

czuję jak przeciska się grudniowy dmuch

wlewa się woda do pokoju który wanną jest

wszystko jest dobrze

spokojnie

utonę

dotknę nosem sufitu leżąc na plecach

później rozłożę ręce

spłynę na dno wyciszając swoje dynamiczne wrzaski

niedługo noc minie

zaświt

gdy zgnije ciało będzie rano

pianino zagra samo

uleczy to

zwolni

ugłaszcze i uspokoi

spływając do swoich

marów i koszmarów

okaże się na końcu że w świecie był świat

gdy uderza mnie bo spadł

drugi się rozpadł

jest już spokojnie

i cicho

pianino już gra samo