samotność poety

samotność poety

dilera

w czarnym płaszczu sponiewiera telefon

głuchy

nie głuchy na duchy przeszłości

nie słuchy o nim

nie słuch

takiego lotu mi brakuje

lotu który czuję

którego jeszcze nie ma

ale projektuje

zatapiam w odwadze prowokacji strachu

wywołanego wymachu wdechu zadechu oddechu

na tonach paru

ja

ponad tym co mgła może zaoferować

więcej niż to co jezioro mgieł skrywa

wdycham

wydycham

odkrywam

w sobie tobie kimkolwiek jeszcze

narkotyczne dreszcze w których jestem

na dziś

na noc

zawsze noc

ja noc

ja nocą

ciemny i czarny jak techno-skóra

techno dusza topiona w sobie osobie

w zasobie energetycznych potrzeb

w samotności techno-dilera

poety

biedaka wysmarowanego pieniędzmi inwestora

ja

rozpędzony

o tym

o czym mogę pomarzyć

daję to dzisiaj gratis