zatrzymuję się w oknie

zatrzymuję się w oknie
z twarzą w oknie
z ciałem w oknie
z myślami poza tym oknem
przechodzę przez szybę szybciej niż dźwięk rozchodzący się falami
przenikam nie potrafiąc liczyć cyframi takiego przelotu momentu
mogę to nazwać rozmyciem
mogę to nazwać odpływem
para na szybie pojawia się i znika z taką właśnie prędkością jak jeden huh oddechu połączony z mgłą i snem i tajemnicą duszy mózgu
mogę tego nawet nie nazywać i tak ciężko to rozumieć
nie trzeba nazywać i rozumieć
kiedy w takim momencie przechodzę przez siebie szybę pary ku chmurze niebu a światło mnie zabiera
wyciera się czas
paruje ja
za chwilę może mnie nie być a wiem że jestem wieczny i niezniszczalny
skupia się uczucie ukłucia pieczenia i szczypania zaczerwienionych oczu
drogi
bruzdy na twarzy to te akceptujące życie ślady
moje ślady przejścia między światami opisuję kiedy to następuje
w głupim przygarbionym spiętym na plecach momencie ciała pochylam się
skupiam energię rozcierającą moje wnętrze
potem odchodzę w normalność a może nienormalność
wtapiam się w dzień

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s